Sekrety lodowców, część 3
Lokalizacja: Krimhorn
Moja mała wiedźma zaczęła nastawiać swój lud przeciwko obecności przybyszy z Carlin na tym terenie. Pokazuje swe cwaniactwo i łatwo uczy się nowych technik magicznych, które jej pokazuję. Gdyby została wysłana do dobrej akademii magicznej, z pewnością w niedługim czasie byłoby o niej głośno w świecie magii. Z drugiej strony, jest ona bardziej zainteresowana sprawami materialnymi, niż badaniami. Jednakże jej wpływ na swoich zwolenników rośnie, a dzięki zaklęciom, których ją nauczyłem, zyskała sobie jeszcze większy szacunek. Tylko staroświecka klika druidów wciąż się jej sprzeciwia, pomimo jej oczywistej mocy i wiedzy, którą otrzymała ode mnie. Niektóre rzeczy pozornie są zawsze takie same, wszędzie na świecie.
Górnicy z Carlin są tępi umysłowo i bardzo uparci. Czy oni nie widzą, że nie są tu mile widziani? Czemu nie mogą po prostu opuścić tego miejsca? Niemniej jednak, są ważniejsze sprawy do załatwienia. Zgłębiłem kilka tajemnic odłamków lodowców. Po tych wszystkich stuleciach, które przeminęły, uwalniają one cały skumulowany chłód wokół wysp, ciągle znajduje się w nich ta sama moc. Manipulowałem trochę tym odłamkiem, aby powstrzymać proces mojego starzenia! Cóż za triumf nauki! Ta samotność uczyni ze mnie najwspanialszego czarodzieja wszech czasów! Jestem jednak pewien, że odłamki te kryją w sobie więcej tajemnic! Moja uczennica wysłała kilku swoich lojalnych popleczników, aby znaleźli więcej odłamków. Wstrząsy lodowców muszą pozostawiać po sobie ich tysiące.
Po pierwszym sukcesie badania gwałtownie się spowolniły. Jestem w stanie wykorzystać moc odłamków i pozyskać ją dla moich potrzeb, jednak nie jest to wystarczające. Jednym z kilku różnych ich zastosowań jest możliwość powstrzymania procesu starzenia się mnie i mojej uczennicy. Badania nad innymi zastosowaniami postępują powoli. Wygląda na to, że jest to mała spuścizna po starożytnych cywilizacjach, które się stąd wycofały. Zaczynam sądzić, że nie używali oni lodowców jedynie do skumulowania chłodu i stworzenia przyjaznego środowiska, ale dodatkowo używali chłodu do budowy swych osiedli. Jakiś wspaniały widok to musiał być, zielona, ciepła wyspa z połyskującym od lodu miastem! Trzęsienia lodowców prawdopodobnie niszczyły tę piękną architekturę na przestrzeni wieków. To prawdziwa hańba.