Moje Podróże autorstwa Ploch Pridestride (Volume 18)
Lokalizacja: Port Hope
Gdy opatrzyliśmy rany, tak dobrze jak było to możliwe w panujących okolicznościach, kontynuowaliśmy podążać wzdłuż linii brzegowej. Dotarliśmy do obszaru gdzie rafa sprawiła prawie niemożliwym pozostawanie blisko wybrzeża tak, więc zostaliśmy zmuszenie do podjęcia decyzji. Mieliśmy do wyboru albo kontynuować naszą podróż przez zdradziecką rafę łodzią, albo skierować się ma głębsze wody i płynąć niewiadomą ilość czasu. Poprzez niebezpieczny ocean, albo, jako trzecią opcję, kontynuować pieszo wzdłuż plaży z łodziami na naszych plecach aż znajdziemy miejsce wyglądające na tyle bezpiecznie by użyć ich ponownie.
W normalnych warunkach głosowałbym za ostatnią możliwością, jednak zarówno ja jak i moi ludzie byliśmy ranni i zmęczeni a dżungla już pokazała nam swoją okropną twarz w sposób, jakiego nikt nie chce już nigdy zobaczyć. Kierowanie się w stronę oceanu również nie było realną możliwością. Nie tylko dlatego, że nasze małe łodzie nie zostały zbudowane do tego typu wyprawy – dotarcie do Drefii poprzez głębokie morze zostało już dokonane
w przeszłości więc robienie tego ponownie zniwelowało by intencje całej naszej ekspedycji.
Tak, więc ośmieliliśmy trzymać się naszego oryginalnego planu i podążać tak blisko jak to możliwe, starając się znaleźć drogę poprzez rafę. Wkrótce potem zostaliśmy nagrodzeni za naszą odwagę zapierającym dech w piersi widokiem.